Prawdą jest, że nie wszyscy zachowują się "normalnie". Osobiście irytują mnie wojny k-popowców z fanami j-rocka. Te jest conajmniej idiotyczne, aby kłócić się, który gatunek muzyczny jest lepszy. Zna, wiele osób, które słuchają zarówno popu jak i ostrzejszych brzmień. Przecież da się to sensownie połączyć, słuchać jednego i drugiego. Więc po co te wojny? Po co udowadniać swoje racje? Każdy ma inny gust. Ktoś powie, że na przykład metal to gówno i muzyka dla brudasów, a inny, że pop jest wieśniarski. Okej, mogą mieć takie zdanie, ale po co od razu wszczynać kłótnie. To, że TY tak uważasz, to nie znaczy, że inni muszą się podporządkować i słuchać tego co większość.
Inną sprawą jest coraz popularniejszy gatunek m&a. mianowicie yaoi. Coraz więcej dziewczyn interesuje się mangami i animacjami o męskiej miłości. Ja sama lubię gatunki yaoi i yuri, ale uważam, że nie na miejscu jest zbytnie obnoszenie się z tym, robienie z każdego anime yaoi, bądź yuri. Mówię głównie o produkcjach typu Kuroshitsuji, Naruto, Kuroko No Basket i tym podobnych. Ludzie, przecież nie każde zachowanie bohaterów musi mieć jakieś erotyczne podteksty. No co do cholery się z tym światem dzieje? Jak widzę dziewczynki w wieku 12 lat, które piszczą i dosłownie sikają na widok roznegliżowanych fanartów z Sebastianem i Cielem z Kuro to mi się rzygać chce. To tak jak by robić pary homoseksualne z ludzi napotkanych w tramwaju, bądź na ulicy. Błagam, wyhamujcie z tym. .__.
Denerwują mnie również użytkownicy nyanyan.pl (jeśli źle napisałam nazwę stronki wybaczcie)
Na główną przechodzą praktycznie obrazki z tych samych serii. Zrobił się tam bajzel powtarzających się obrazków i fanartów z serii Kuroshitsuji, Naruto, Fairy Tail, Bleach, Kuroko No Basket, Hetalia.
To teraz na koniec małe podsumowanie. Wiele rzeczy w fandomie jest zmienionych na gorsze, ale to może czasy się zmieniają i my nie nadążamy, no cóż nie wiem. W tej notce nie chodzi o to, żeby pluć jadem i mówić jacy to wszyscy otaku są źli, bo to nieprawda. Chodzi mi o trzy takie "grupy" młodych otaku, którzy działają innym na nerwy. Dzięki meetom mangowców w Gdańsku, poznałam wielu niezwykłych ludzi, z którymi na prawdę miło spędzam czas. Niestety nie do końca tematem spotkań jest M&A, ale w końcu od tego są konwenty. Mam tylko nadzieję, że wyżej wspomnieni otaku nie przejmą totalnej kontroli nad fandomem i Ci, naprawdę w porządku, dalej będą siedzieć w tym co kochają najbardziej. c:
A Wy co sądzicie o polskich mangowcach? Piszcie w komentarzach. c: